Kontakt Natalii z Uniwersytetem Poznańskim został zainicjowany w gimnazjum wyższym sióstr urszulanek. Niektóre przedmioty wykładali tu pracownicy Uniwersytetu, którzy byli też w komisji egzaminu dojrzałości. Zaliczał się do nich polonista, prof. Roman Pollak, którego lekcje o „Panu Tadeuszu” wywarły duże wrażenie na Natalii.
Przy wyborze studiów Natalia brała pod uwagę, oprócz polonistyki, medycynę [ale wykluczyła ją z powodu warunków zdrowotnych], nauki przyrodnicze i wyłącznie muzykologię. Ostatecznie została studentką i seminarzystką prof. R. Pollaka, historyka sztuki, specjalisty baroku, italianisty. Profesor często wyjeżdżał do Włoch [w roku 1923/24 był wykładowcą na Uniwersytecie w Rzymie]. Po powrocie do kraju dzielił się ze swoimi studentami nowymi sposobami czytania.
Natalia dumna ze swojego wykładowcy donosiła swojej przyjaciółce: „Na wykładach z literatury spotykamy się z zupełnie nową metodą pracy literackiej, dzięki temu, że nasz profesor Pollak wykładał w Rzymie i kontynuuje u nas najnowsze prądy Zachodu. Jestem więc po prostu wniebowzięta, choćby i dlatego, że teraz dopiero mam czas na samodzielne studiowanie naszej literatury, a tylko taka skupiona praca samodzielna i intuicyjne wczucie się w myśl artysty daje prawdziwą rozkosz”.
Prof. Pollak wyrażał ten pogląd słowami: […] „Obrona wielkiej sztuki opiera się na kulcie arcydzieł. Metod jest wiele – zawsze się ostanie ta jedyna najcenniejsza: metoda studium opartego na przeżywaniu dzieł, na zdobywaniu ich na trwałą własność przez przeżycie, przez entuzjazm, przez głębokie wzruszenie wewnętrzne, które z religijnym graniczy” [Archiwum PAN w Poznaniu t. 98 w spuściźnie R. Pollaka sygn. P-III-63].
Postawienie doznania i przeżycia u podstaw poznania oznaczało w pierwszych dekadach
XX wieku wydobycie humanistyki spod pozytywistycznego dyktatu nauk ścisłych. Humanistyka rozumiejąca […] pozwoliła ograniczyć słynne polonistyczne „rozbiory dzieła”. Takie nastawienie sprzyjało zrównoważeniu chłodnego intelektu walorami intuicji, inteligencji emocjonalnej, dopuszczało więc do głosu wrażliwość i naturalne uzdolnienia kobiece… Dla wychowanej na literaturze poromantycznej Natalii studia oznaczały jednak szkołę dyscypliny intelektualnej.
Prof. Pollak był urodzonym pedagogiem. Grono jego uczniów, otrzymywało – pod ręką profesora nachodzącego w czytelni z pytaniami o postęp pracy, wypytującego o wyniki kolokwiów i egzaminów – szkołę rzetelnej roboty. Był surowy i wymagający . Uczył precyzji myślenia i domagał się przestrzegania zasad obiektywizmu. Swój szacunek dla krytycznie powściągliwego wywodu Natalia wiązała później z wpływem Wielkopolski (przeciwstawionym galicyjskiemu gadulstwu).
Profesor negował stereotyp intelektualisty – mózgowca zamykającego się w wieży z kości słoniowej, podsuwał zaś młodzieży wzorzec humanisty wrażliwego na piękno przyrody i sztuki, obowiązki patriotyczne i powinności społeczne. Ten wzorzec realizowała Natalia w życiu akademickim. Działalność społeczna i literacka, koło polonistyczne, Studencka Sodalicja Mariańska, której była jedną z czołowych postaci – wyznaczały nowe przestrzenie jej aktywności. Traktowała bardzo odpowiedzialnie wyzwania, które stawiała przed nią tak szeroko zakreślona działalność, pracując na sobą, nad własnym rozwojem intelektualnym i duchowym.
Ogromne znaczenie miał dla kształtowania jej kultury intelektualnej związek z Jankiem P., prezesem Koła Polonistów, późniejszym narzeczonym – przyznawała wprost, że jemu zawdzięcza nie tylko wiedzę o skomplikowaniu jaźni ludzkiej [jakiej wielu nawet się nie śniło], ale i trening w zażartych dyskusjach, trudne lektury, szerokie zainteresowania i horyzonty myślowe.