3 marca 1945 roku Natalia zanotowała w swoich zapiskach pamiętnikarskich: „Chcę na temat pracy doktorskiej wziąć Rostworowskiego. […] Kompletuję więc dzieła Rostworowskiego do mojej biblioteki i na razie rozczytuję się w tekstach. Dochodzę do wniosków wcale ciekawych – dla mnie Rostworowski (przynajmniej dziś) jest większym, oryginalniejszym człowiekiem, niż artystą.
Do badań nad nim pchnęło mię przeświadczenie instynktowne wprost, że wbrew temu co się mówi o katolicyzmie Rostworowskiego, w dziełach jego tego katolicyzmu nie ma, raczej jest jego negacja. Bardzo się też poruszyłam, gdy na poranku, który Koło Poznańskich Polonistów poświęciło Rostworowskiemu, usłyszałam bardzo podobną opinię Troczyńskiego. Z jednej strony ucieszyło mnie to, że jestem na dobrym tropie, z drugiej żal mi w pewnym sensie, że Troczyński mnie publicznie uprzedził. Tym się jednak o tyle nie zrażam, że wiem, iż znajdę jeszcze wiele momentów twórczości Rostworowskiego, które będę mogła oświetlić pod nowym kątem widzenia. Tę robotę podejmę bez względu na to, czy Pollak zgodzi się na ten temat pracy doktorskiej, czy nie. Rostworowski pasjonuje mnie z tej racji, że teatr, zagadnienia religijne i społeczne, poezja i muzyka to przecież domena moich własnych zainteresowań.” [Natalia Tułasiewicz „Być poetką życia. Zapiski z lat 1938-1943”, Wydawnictwo Wydziału Teologicznego UAM w Poznaniu, 2006 r., s. 42]
„Zdaje się, że głód wiedzy nie przestanie mnie trawić do ostatniego tchu życia”
Kształcenie Naty zdominowały wrodzone umiłowanie piękna oraz drzemiący w niej pęd do zdobywania wiedzy. Była przekonana, że rozum i naukowe poznanie stoją na równi z uczuciem: „podkreślając na każdym kroku walor kultury uczuć, kultury serca, doceniam w pełni, jakim fundamentem jest dla takiej uprawy właśnie intelekt, Bogu poddany i oddany rozum z przecudnym bogactwem myśli”. Zawsze podkreślała konieczność zachowania kultury intelektu. W duchu idei tomistycznej szanowała rozum kontrolujący, weryfikujący, stojący na straży wyższych wartości.
Cechowała ją wszechstronna ciekawość świata: „dużo się uczę i to z żarliwością radosną, […] w przeczuciu, że to wszystko przyda mi się ogromnie i że ten twórczy entuzjazm, jaki ta nauka we mnie budzi, rozsieję w przyszłości wokół siebie, rozpromienię. […] Z całą pasją uzupełniam ciągle swoje zasoby wiedzy humanistycznej, aby po wojnie służyć wszystkim tym, którym pod tym względem na coś się przydam. […] Zdaje się, że głód wiedzy nie przestanie mię trawić do ostatniego tchu życia”.
Natalia nie pozwoliła, aby niespokojne czasy, w których żyła ograniczyły jej samokształcenie: „Porywa mnie jutro, którego przewidzieć nie podobna i dni, co wymagają całego wysiłku człowieczego. […] oto trwam na przekór trudnym losom, […] mogę pracować, myśleć i realizować myśli i tęsknić do nowych możliwości”.