...

DZIECIŃSTWO, POCHODZENIE

Natalia pochodziła z rodziny w XIX wieku związanej z Galicją, Lwowem i Krakowem. Dziadowi Józefowi zawdzięczała Natalia, choć pośrednio, przez ojca i jego rodzeństwo, nie tylko pasję do poezji i teatromanię. Dziedziczyła po nim tradycje nauczycielskie. W 1940 roku pisząc w zapiskach pamiętnikarskich o swoich fascynacjach poetyckich, Natalia przyznaje, że odegrała w ich kształtowaniu znaczącą rolę „duża kultura umysłowa dziadka”.

Adam – ojciec Natalii, młodość spędził w Krakowie, a mając lat dziewiętnaście „wcześnie poszedł z domu w świat”. Zaczął pracę w państwowej służbie cywilnej (w austriackiej), na prowincji. Jako strażnik skarbowy, a potem zastępca asystenta celnego, często musiał zmieniać miejsce pobytu.

W Oświęcimiu w 1894 r. Adam Tułasiewicz poznał pannę Bromnikównę (ur.1876 r.). Narzeczona Adama Amalia Natalia pochodziła z rodziny mieszczańskiej. Pobrali się osiem lat później. Zamieszkali w Żywcu. Tu w 1904 roku urodziła się ich najstarsza córka Maria. W 1906 roku musieli się przenosić do granicznego Kaniowa Dankowskiego, w warunki surowe i prymitywne. Czekali na drugie dziecko. Na czas kolejnej swej podróży służbowej Adam wywiózł swą żonę do Rzeszowa. Tamże, 9 kwietnia urodziła się, jako „miastowa” i poddana cesarska, Natalia.

Okładka dziennik Adama

Ze wspomnień Adama Tułasiewicza:

Przypatrzyłem się bliżej maleństwu i przyznaję tu szczerze iż wydało mi się dość brzydkie. Cera śniada, usta bardzo szerokie, włoski czarne krucze i nosek nieco przypłaszczony. Leżało sobie to dzieciątko spokojnie cicho. Dopiero w chwilkę gdy tak na nią z uwagą popatrzyłem dowiedziałem się, że była to druga córka. – Ja pragnąłem syna. Był w moim sercu moment niechęci, nie żalu, że to nie syn, ale konsternacja chwilowa, małe zastanowienie, które wnet za łaską Bożą, w kornej podzięce Bogu, że wszystko się odbyło się już tak prędko i bez złych następstw zmieniło się w uczucie kochające tę dziecinę. – Ucałowałem to maleństwo i matkę odetchnąwszy pełną piersią spokoju i ulgi. – Dziecina przyszła na świat właśnie dnia dzisiejszego tj. 9 kwietnia 1906 r. o godz. 5 nad ranem”.

Kaniów 2

W 1907 r. w Oświęcimiu przyszła na świat kolejna córeczka – Zofia, a rok później syn Tadeusz. Od roku 1909 rodzina Tułasiewiczów zamieszkała u stóp Beskidu Małego w Kętach. W 1911 roku rodzi się czwarta córka Halina, dwa lata później syn Józef. Adam i Amalia wychowywali swoje dzieci w duchu wzajemnej miłości, pobożności, obowiązkowości, odpowiedzialności za czyny i słowa oraz umiłowania Polski, której nie było na mapie. Mimo obciążenia gromadką malutkich dzieci oboje występowali w „teatrzykach amatorskich”, sztukach, które krzewiły ducha narodowego.

W czasie I wojny światowej Adam w służbie wojskowej pełnił obowiązki komisarza straży skarbowej, a gdy w 1918 roku Polska odzyskała niepodległość, został nadkomisarzem polskiej straży skarbowej w Krakowie. Jednak utrzymanie wielodzietnej rodziny, kształcenie dzieci nie była rzeczą łatwą.

2. 1915 r.Kęty, Natalia (pierwsza po prawej) z rodzicami i rodzeństwem
Kęty 2

W wieku dojrzałym, na kartach pamiętnika, Natalia dziękowała swoim rodzicom za dom rodzinny, będący „oazą i spokojną przystanią, do której wraca się zawsze z radością, bo tam czekają czułe serca i zdrowa krzepiąca atmosfera”. Ze wzruszeniem wspominała życie rodzinne.

„…wśród zmagań się ciężkich z trudami wyboistej, wspólnej drogi i wśród słonecznych uśmiechów zwłaszcza piękna przyrody, z którego moi Rodzice czerpali zawsze ożywcze siły dla zmęczonych dusz. Zmagając się z niespodziankami znojów codziennych, niczym z kamienistością ścieżek tutejszych stacji zebrzydowskich, równocześnie drogą narzuconych im przez okoliczności lub dobrowolnych wyrzeczeń rzeźbili w sobie pion człowieczeństwa, aby nam stworzyć błogosławioną przyszłość. Byli ludźmi w usterkach, a równocześnie w przenikającym ich podświadomie i świadomie dążeniu do dobra. I wybłagali sobie u Boga to, o czym może i nie marzyli, że my dzieci przerośliśmy Ich duchowo, ale mając dzisiaj szersze perspektywy, bo więcej naukowe, a więc głębsze, ujmowania człowieka w tle zagadek wieczności, równocześnie z całą miłością oddajemy im tę sprawiedliwość radosną, że na fundamentach ich wkładu duchowego, ich tęsknoty ku Bogu, wznosimy dzisiaj nasze, być może, daj Boże, jeszcze spoistsze świątynie dusz. Tak być powinno w życiu Kościoła. Mój głód świętości, świadomy i świadomie podsycany, w moich Rodzicach był nieśmiałym, ale ufnym pochodem ku górze. Mój pęd zyskał siłę wzlotu w ich pielgrzymim kroku, w którym bywają nawroty szukania zagubionej zda się drogi, ale w którym nigdy nie wygasa nadzieja dojścia do istotnego celu wędrówki.”

fragment Być poetką życia, 2020 r.

Rozdział Dzieciństwo, pochodzenie opracowała śp. Dorota Tułasiewicz na podstawie przygotowywanej do druku monografii N. Tułasiewiczówny, autorstwa prof. B. Judkowiak.

Seraphinite AcceleratorBannerText_Seraphinite Accelerator
Turns on site high speed to be attractive for people and search engines.