PRZODKOWIE
Dziadowi Józefowi zawdzięczała Natalia, choć pośrednio, przez ojca i jego rodzeństwo, nie tylko pasję do poezji i teatromanię. Dziedziczyła po nim tradycje nauczycielskie. [W 1940 roku pisząc w zapiskach pamiętnikarskich o swoich fascynacjach poetyckich, Natalia przyznaje, że odegrała w ich kształtowaniu znaczącą rolę „duża kultura umysłowa dziadka”.]
Ojciec błogosławionej Natalii, Adam, urodził się w 1873 r. w Tarnowie. Adam miał trzy siostry i dwóch braci. Siostry Adama: Maria (siostra szarytka), Jadwiga (żona Tadeusza Wolfenburga, zmarła wraz z urodzoną przedwcześnie córeczką, osiem miesięcy po ślubie), Florencja (kobieta niezależna, nauczycielka robótek ręcznych i gry na fortepianie, niepospolitej urody).Bracia Adama: Stanisław (ur. w 1875 r. w Przeworsku, poślubiony z Zofią Graffówną) i Władysław (ur. w 1883). Władysław Tułasiewicz, student architektury na Politechnice Lwowskiej, bywalec przedstawień teatralnych, mający ponoć kontakty z mistrzem Wyspiańskim, legionista za męstwo mianowany chorążym, ożenił się ze Stanisławą Rowicką.
DOM RODZINNY
Zofia Wojnarowicz siostra Natalii we wspomnieniu Nata w rodzinie tak opisała dom rodzinny:
„W licznym naszym gronie rodzinnym, składającym się z rodziców, sześciorga dzieci, panował klimat pobożności, wzajemnej miłości i szczerego patriotyzmu. Autorytet rodzicielski był duży, poparty dobrym przykładem ich wzajemnej miłości i szacunkiem oraz wysiłkiem wychowawczym pełnym poświęcenia i ofiarności dla nas”.
Adam Tułasiewicz, ojciec Natalii, młodość spędził w Krakowie, a mając lat dziewiętnaście „wcześnie poszedł z domu w świat”. Zaczął pracę w państwowej służbie cywilnej (austriackiej), na prowincji. Jako strażnik skarbowy, a potem zastępca asystenta celnego, często musiał zmieniać miejsce pobytu.
W Oświęcimiu w 1894 r. Adam Tułasiewicz poznał pannę Bromnikównę (ur.1876 r.). „Kochańcia” Adama Amalia [która jednak używała swojego drugiego imienia, Natalia] pochodziła z tamtejszej rodziny mieszczańskiej.
Pobrali się osiem lat później. Zamieszkali w Żywcu. Tu w 1904 roku urodziła się ich najstarsza córka Maria, „Kukulinka”. W 1906 roku musieli się przenosić do granicznego Kaniowa Dankowskiego, w warunki surowe i prymitywne. Czekali na drugie dziecko. Na czas kolejnej swej podróży służbowej Adam wywiózł swą żonę do Rzeszowa.
Tamże, 9 kwietnia urodziła się, jako „miastowa” i poddana cesarska, Natalia. Sakramentu chrztu św. udzielono jej w rzeszowskiej farze.
Z dziennika Adama Tułasiewicza:
Druga radosna nowina [1905 r.]
„Nadeszła jesień a w naszym skromnym domku stało się wiadomym, że moja żona zaszła powtórnie w stan błogosławiony.
Druga radosna nowina [1905 r.]
[…] Jedną mieliśmy bardzo poważną zgryzotę, gdzie żona odbędzie słabość, która na miesiąc kwiecień była obliczoną. Winterowa [siostra żony] nakłaniała aby żona przyjechała do niej na złogi do Rzeszowa bowiem od niedawna przenieśli się tamże. […] pozostanie żony na miejscu gdzie nie było ani lekarza ani apteki, ani madame, było niepodobieństwem. Z drugiej strony wielkie koszta podróży i odległość do Rzeszowa przerażały nas.
[1906 r.]
[…] rozpisano odezwę ażeby każdy okręg skarbowy wysłał po jednym funkcjonariuszu straży skarbowej na oznaczony dzień do Lwowa. Wybór na delegata z naszego okręgu wadowickiego padł właśnie na mnie, o czym mię pisemnie z końcem marca powiadomiono. Na pokrycie kosztów podróży i pobytu we Lwowie zebrano składkami pewną kwotę, którą wysłano pod moim adresem, gdzie uzyskano moją zgodę na przyjęcie tej godności, która była dla mnie nieoczekiwaną i prawdziwie zaszczytną. Była mi ta podróż bardzo na rękę, mogłem bowiem zabrać żonę i Marylkę [pierwsza córka] z sobą do Rzeszowa po drodze do Lwowa, gdzie już mogłem być już zupełnie spokojny o dalsze jej losy.
Powrót po zjeździe we Lwowie do Rzeszowa
Zajechałem na miejsce około godz. 11 przed południem. Po przybyciu do Winterów poczułem u wejścia zapach lysolu, toteż pomyślałem sobie zaraz, że żona musiała już rozpocząć żmudną drogę położnego macierzyństwa. Istotnie zastałem ją na łożu boleści; była blada i wyczerpana. Powitałem ją jak mogłem najczulej – nie zdążyłem jeszcze zapytać jak się miewa, gdy Winterowa wskazała mi na zawiniątko u nóg żony, gdzie leżała już nowonarodzona dziecina. Chwilowo zmamiło mię, nie mogłem jakoś myśli pozbierać.
Przypatrzyłem się bliżej maleństwu i przyznaję tu szczerze iż wydało mi się dość brzydkie. Cera śniada, usta bardzo szerokie, włoski czarne krucze i nosek nieco przypłaszczony. Leżało sobie to dzieciątko spokojnie cicho. Dopiero w chwilkę gdy tak na nią z uwagą popatrzyłem dowiedziałem się, że była to druga córka. – Ja pragnąłem syna. Był w moim sercu moment niechęci, nie żalu, że to nie syn, ale konsternacja chwilowa, małe zastanowienie, które wnet za łaską Bożą, w kornej podzięce Bogu, że wszystko się odbyło się już tak prędko i bez złych następstw zmieniło się w uczucie kochające tę dziecinę. – Ucałowałem to maleństwo i matkę odetchnąwszy pełną piersią spokoju i ulgi. – Dziecina przyszła na świat właśnie dnia dzisiejszego tj. 9 kwietnia 1906 r. o godz. 5 nad ranem.
[…]Oddałem jednak wszystko opiece i woli Najwyższego, zawsze bowiem tak czyniłem nauczony przez rodziców i moją dziecięcą niedolę jaką dawno już przeżywałem.”
W 1907 r. w Oświęcimiu przyszła na świat kolejna córeczka – Zofia, a rok później syn Tadeusz. Od roku 1909 rodzina Tułasiewiczów zamieszkała u stóp Beskidu Małego w Kętach. W 1911 roku rodzi się czwarta córka Halina, dwa lata później syn Józef. Mimo obciążenia gromadką malutkich dzieci – Adam z Amalią [którą zaraził swoim teatralnym zapałem] występowali w „teatrzykach amatorskich”, w sztukach, które krzewiły ducha narodowego.
W czasie I wojny światowej Adam w służbie wojskowej pełnił obowiązki komisarza straży skarbowej, a gdy w 1918 roku Polska odzyskała niepodległość, został nadkomisarzem polskiej straży skarbowej w Krakowie.
Natalia choć od urodzenia wątła i chorowita, już jako dziecko była rezolutna, „ciekawska” i „wiercicka”. Otoczenie Natalii dostrzegało jej wysoką inteligencję i zdolności organizacyjne. Kształciła się, dzięki staraniom rodziców, w dobrych szkołach. Edukację rozpoczętą w Kętach, kontynuowała w szkole sióstr Klarysek i Prywatnym Gimnazjum Żeńskim w Krakowie. Była bardzo dobrą uczennicą. Bliscy zwali ją „mądrą Niusią”. Uczyła się również gry na skrzypcach. Fascynował ją otaczający świat, po kryjomu pisała pierwsze wiersze.
Kształcenie dzieci nie było rzeczą łatwą. Mimo że po zakończeniu I wojny światowej Adam – ojciec Natalii – awansował w pracy, nie był w stanie utrzymać rodziny. Nadzieję na poprawę trudnej sytuacji materialnej widział w przeprowadzce do dalekiej Wielkopolski. Po wojnie, w konsekwencji uzyskania niepodległości Polski, teren ten opuszczało wielu Niemców. Potrzebowano tam polskich urzędników, profesorów, naukowców. Adam uznał, tak jak wielu z Galicji, że łatwiej tu będzie o kolejny awans i poprawę warunków życiowych. W 1921 roku rodzina Tułasiewiczów przeprowadziła się do Poznania.
28 kwietnia 1920 roku, rodzina Tułasiewiczów wyruszyła z Krakowa do Poznania, z całym dorobkiem życia upakowanym w wynajętym wagonie towarowym, w którym spędzają noce na postojach, podróż bowiem trwa sześć dni. W Poznaniu zamieszkali na „poczciwej i spokojnej, choć śródmiejskiej” ulicy Ogrodowej [nr 9 na parterze], przy której mieszkało wielu profesorów wyższych uczelni, wysokich rangą urzędników i lekarzy.
Natalia rozpoczęła naukę w Gimnazjum Sióstr Urszulanek i konserwatorium muzycznym. Była pierwszorzędną uczennicą – „perłą szkoły”. Działała czynnie w szkolnej Sodalicji Mariańskiej.
W 1926 roku Tułasiewiczowie zmienili adres – przenieśli się na Łazarz, do dzielnicy wytwornej (dawniej zwanej Świętym Łazarzem). Zamieszkali na III piętrze domu przy ulicy Śniadeckich 30/8.
W 1927 roku umiera na gruźlicę najstarsza córka Maryla. Rodzice obawiali się o zdrowie pozostałych dzieci, szczególnie Natalii, która chorowała na tę samą chorobę co siostra. Wkrótce po śmierci ukochanej córki ojciec zachorował na cukrzycę.